Kartagina została założona przez fenickich kupców, jako jedna z ich prowincji. Z czasem wzrosła w siłę. Oczywiście ich status w Afryce nie mógł zostać podniesiony bez dobrej armi. W ich armi wielu było obywateli Kartaginy, Iberów, Numidów oraz Libijczyków. Jak łatwo się domyślać, każdy mówił innym językiem, używał innej broni, a także wyznawał inną religię. Dowodzenie nimi sprawiało trudność, ale wybitni wodzowie nie mieli z tym problemów. W okresie wojen Punickich do składu najemników dołączyli Celtowie. Ten wielki lud, kłótliwy, zdradliwy i odważny, miał wielkich wojowników. Walczyli oni nago, przerażając wroga dzikimi krzykami i oburęcznymi mieczami. Nie znali litości, jeńców mordowali lub oszczędzali, ale tylko po zapłaceniu okupu (jak już mówiłem: byli bardzo chciwi). Jednak Kartagińczycy mieli wady. Byli gorzej uzbrojeni, walczyli w rozproszeniu, ale byli oni też awanturnikami. Przeciętny wojownik z opancerzenia nie miał nic, zazwyczaj zadowalał się zwykłą włócznią lub sztyletem. Wśród Kartagińskich wodzów zdarzali się wielcy stratedzy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz